Blog

Brak postępów w terapii behawioralnej?

Musicie wiedzieć, że ten moment pojawia się bardzo często. Można by nawet rzec, że jakby się chciało rozrysować terapię to trzeba zanucić „parabole tańczą”. Raz do góry raz do dołu. Jedno się polepsza, drugie się pogarsza, zaraz ujawnia się nowy problem a stary niby nie występuje bo eskalował do nowego poziomu.

 

TYPOWY PRZYKŁAD → wracacie ze spaceru dumni bo Wasz pies pierwszy raz nikogo nie obszczekał i już przy klatce okazuje się, że nie da się z nim normalnie wejść do windy…

 

Emaile od klientów zazwyczaj wyglądają tak: Pani Aniu bardzo duża poprawa, można spokojnie się już z nim zamienić smakołyk za zabawkę ale już od tygodnia mąż nie może mnie przytulić na kanapie bo pies siedzi między nami, warczy i strzela z oczu piorunami.

 

No cóż można rzec problemy lubią chodzić parami ale nie jest to pełne wytłumaczenie sytuacji. Te problemy chodzą parami ponieważ problemy wynikają ze składowych: genetyki, doświadczeń, traum, okresu od ciąży do dzisiaj, diety, zaspokajania dobrostanu, relacji, stanu zdrowia... To wszystko i jeszcze więcej decyduje o tym jak zachowuje się Wasz pies. Więc jeżeli ta mieszanka wywołuje problem numer jeden to może wywołać jeszcze pierdyliard innych.

 

Jeżeli dostajecie od swojego zoopsychologa zalecenia, które sumiennie i regularnie realizujecie to możecie spać spokojnie. Nie ma możliwości (z kilkoma wyjątkami np. poważne schorzenia neurologiczne, nowotwory) żeby nic się nie zmieniało w zachowaniu psa. Może być szybki spektakularny efekt lub wolna żmudna praca ale jeżeli spełnione są pewne warunki i Wy jesteście zaangażowani to będzie lepiej.

 

Ania ale jakie warunki?

 

- prowadzi Was doświadczony i zaufany behawiorysta

- przeprowadził dokładny wywiad

- spotkał się z Wami, ocenił środowisko psa i jeżeli jest to możliwe zobaczył na żywo lub na nagraniach problem z którym się zmagacie

- zlecił szerokie badanie krwi (morfologia, biochemia, tarczyca, jony i inne parametry w zależności od objawów) oraz usg, rtg, echo w zależności od objawów

- wysłał Was na konsultacje do zoofizjoterapeuty żeby sprawdzić czy nie ma bolesności lub napięć

- zlecił konsultację z ortopedą lub neurologiem jeżeli ma podejrzenia, że może mieć to wpływ na zachowanie psa

 

...i pewnie można wpisać tu jeszcze wiele różnych badań lub specjalistów do odwiedzenia ale trzeba to już dopasować do danego problemu behawioralnego z którym pracujemy.

 

No więc jeżeli mamy pewność, że pies jest w pełni zdrowy. Wprowadziliście pierwsze zalecenia i nie ma poprawy a nawet jest pogorszenie. Co wtedy?

 

Czasami, w niektórych schorzeniach nie osiągniemy efektów bez wsparcia farmakologicznego. Jedno z moich ulubionych zdań to „pies nie uczy się w stresie”. Nie ma piękniejszego i mądrzejszego zdania.

 

Wyobraź sobie, wchodzisz na lekcje i nauczyciel zapowiada pod koniec zajęć kartkówkę. Ile zapamiętasz z tej lekcji? Ja tyle co nic.

 

To samo jest z naszymi psami. Czasem warto na pewien czas (zazwyczaj kilka miesięcy) wprowadzić leki, które zdejmą z psa niepokój / stres / lęk i pozwolą mu bez obaw zbudować z nami relację, zaufać nam, powierzyć w nasze ręce swoje psie życie i zmienić coś w swoim zachowaniu pozwalając się prowadzić człowiekowi. To jest piękny proces i bardzo wdzięczny. Dobrze dobrane leki – przez lekarza, który zajmuje się właśnie dopasowywaniem leków psychotropowych dla psów – pozwalają rozbić mur z którym walczyliśmy przez wiele miesięcy.

 

Oczywiście nie są to wszystkie zalecenia. Czasem trzeba zmienić zalecenia bo w końcu to żywy organizm i każdy jest inny. Czasem trzeba zmienić technikę pracy. Czasem trzeba dodać jeszcze więcej elementów. Czasem nawet trzeba zmienić zoopsychologa na takiego, który będzie bardziej pasował do nas. Najważniejsze to się nie poddawać! Radość na psim pysiu jest przepiękną nagrodą wartą każdego poświęcenia :)

 

 

 

Zostaw ocene:

Ocena: 0/5 (0 glos(-ów))